Witam Państwa,
Minął wrzesień jak z bicza trzasł i nadszedł październik. Wobec tego poza wierszem, jaki zaraz zaprezentuję, będzie i kolejny fragment w ramach serii moich opuszczonych fragmentów książek. Zanim do tego przejdę, opowiem o dzisiejszym utworze i jego genezie. Otóż wena nadeszła wreszcie w zeszłą środę, gdy mając za sobą pierwszą podróż do Warszawy Wschodniej za czasów po rozpoczęciu pewnej pandemii, zacząłem myśleć, czego mi najbardziej brakowało w czasie powrotu do domu. Zorientowałem się, że najbardziej nie lubię, gdy nie mogę słuchać muzyki - tej lecącej ze słuchawek, co w obecności ludzi jest raczej niegrzeczne. Wtedy też pojawiła się ta znana mi chęć przelania moich opinii na Notatki na moim iPadzie w formie wiersza - piosenki. I tak też powstał poniższy tekst, obrazujący mój nastrój i moje odczucia w trakcie i po odbyciu podróży z Warszawy Wschodniej do mojego domu w Otwocku. Opowiadam w nim o moim uzależnieniu od muzyki, o tym, jak trudno jest mi obejść się bez niej. Utwór nosi tytuł "Mój Narkotyk".
Mój Narkotyk
Jestem młody i wybitny, wszyscy mi to mówią,
Dzisiaj udałem się do Warszawy, na Wschodni,
Autobusem i Tramwajem dojechałem, Ciocia jest,
A gdy wracałem wraz z nią do Otwocka, myślałem:
Muzyka to mój narkotyk,
Lepszy niż te świństwa,
Uzależnia, lecz nie niszczy,
Kreuje, ale nie rozwala
Jest wieloma rzeczami
Moją weną i potęgą
Moją duszą i siłą
(Czasu zawsze mało)
Znałem tą drogę, tą starą dobrą 722,
Znałem ją jeszcze z Wólki Kozłowskiej,
A Wiatraczna, dobrze znane rondo
Przywitało mnie znanym zgiełkiem.
Muzyka to mój narkotyk,
Lepszy niż te świństwa,
Uzależnia, lecz nie niszczy,
Kreuje, ale nie rozwala
Jest wieloma rzeczami
Moją weną i potęgą
Moją duszą i siłą
(Czasu zawsze mało)
A gdy prawie jestem z powrotem i bardzo chcę muzykę
Mówi mi moja mama - nie, masz nie słuchać, to niegrzeczne
Ciocia jedzie z tobą i to bardzo jest nieeleganckie i niedobre -
Więc zbliżając się do Świdra jestem smutny, gdyż:
Muzyka to mój narkotyk,
Lepszy niż te świństwa,
Uzależnia, lecz nie niszczy,
Kreuje, ale nie rozwala
Jest wieloma rzeczami
Moją weną i potęgą
Moją duszą i siłą
Moją wielką obsesją
Moim odcięciem,
Z nią się nie denerwuję,
Ale wciąż nie umiem skończyć
Staram się, chcę, nie umiem,
Może za dwie dekady dam radę?
(Ja już wiem, czemu czasu zawsze mało)
Wiktor Kruk
29.09.21*
*Dopiero teraz się zorientowałem, że w oryginale wiersz datowałem na 9 dni wcześniej. Poprawiłem tutaj, na blogu, datę, i to jest poprawna data utworzenia wiersza.
Poniższy fragment książki roboczo zatytułowanej "Wschód" miał być częścią tetralogii o podróży w czasie do czasów tuż po zakończeniu Kampanii Polskiej 1939 roku, Fabuła dotyczyła zadania, aby nie dopuścić do zwycięstwa komunizmu i podboju Europy przez Sowietów. To mogło się zdarzyć dzięki podróżnikowi w czasie z czasów współczesnych, z Federacji Rosyjskiej, który miał dopomóc ZSRR przejąć władzę nad Europą. Skończyłem tylko prolog i fragment rozdziału 1. Zamieszczam prolog - jak ktoś chce i ma siłę, proszę zaadaptować śmiało ideę i tylko nadmienić, kto dał wam inspirację do napisania książki. Prolog do książki "Wschód".
Wschód
Prolog – okolice Charkowa, 21 listopada 1939 roku
Młody człowiek biegł przez las. Trzymał w ręku niezwykle ważną rzecz – małe urządzenie namierzające. Szukał szalenie istotnego przedmiotu, którym przybył w to miejsce. Po chwili dobiegł do skraju lasu, myśląc że może tam jest to urządzenie. Nagle słyszy głos:
- Zatrzymajcie się.
Młodzieniec zatrzymał się, domyślając się kim jest autor tych słów. Za chwilę znowu słyszy:
- Obróćcie się.
Młody człowiek potulnie spełnia życzenie i widzi przed sobą mężczyznę w średnim wieku, uzbrojonego w pistolet maszynowy PPD i noszącego mundur armii Związku Radzieckiego. Stoi na pagórku kilka metrów od młodego człowieka, ale gdy młodzieniec się obrócił, zaczął się powoli zbliżać. Młodzieniec widzi, że ma do czynienia co najmniej z majorem i mówi:
- Mam rozkaz przekazać towarzyszowi Stalinowi kluczową informację i tylko jemu. Nikt inny nie może wiedzieć, tajemnica państwowa, protokół STT - 90.
- Dobrze - Major odpowiada - Staniecie przed samym towarzyszem Stalinem i oby rzeczywiście była to ważna rzecz. Można znać towarzyszu wasze imię?
Młodzieniec odpowiada:
- Wasilij Kulikow, towarzyszu majorze.
-W porządku. Proszę do ZiSa-5, towarzyszu…
- Poruczniku. Poruczniku Armii Federacji Rosyjskiej.
- Jakiej armii? – pyta skonfundowany major.
- Federacji Rosyjskiej.
Major postanowił przemilczeć tą sprawę i wydał rozkaz przygotowania pojazdu do podróży do Moskwy. Postanowił przedtem zapytać o coś porucznika. Najpierw usłyszał pytanie:
- Mogę poznać twoje imię, towarzyszu?
- Oczywiście. Iwan Zajcew, major Armii Czerwonej.
- Towarzyszu Zajcew, mam zgodę na ujawnienie kilku informacji przed towarzyszem. Obowiązuje was zakaz mówienia komukolwiek poza mną i towarzyszem Stalinem.
- Zgoda, towarzyszu Kulikow. Co to za informacja?
Kulikow odszedł na chwilę z majorem u boku. Po krótkiej rozmowie wrócili, a major powiedział:
- Jedziemy do Moskwy jak najszybciej. Towarzysz Stalin musi jak najszybciej się wszystkiego dowiedzieć.
Major Iwan Zajcew i Porucznik Wasilij Kulikow weszli do ciężarówki, która odjechała do Moskwy, wioząc informację zagrażającą biegowi historii.
W tym tygodniu to będzie na tyle. Bardzo dziękuję za uwagę, życzę miłego tygodnia i nie biorąc pod uwagę żadnych nieprzewidzianych zbiegów okoliczności zapraszam za tydzień na mam nadzieję świeży utwór. Zapraszam do konstuktywnej krytyki w komentarzach i do zobaczenia,
Wiktor Kruk,
01.10.21
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz