Witam Państwa,
Jak widzicie, żyję i piszę dalej. We wtorek nawet lamentowałem, że nic nie napiszę, nawet posta, a tu dla mnie niespodzianka. O ile o zabiegu nic nie powiem, poza tym, że był straszny, to chętnie podzielę się tym, co wydarzyło się po zabiegu. Zawarłem to w wierszu Po Zabiegu,
Po Zabiegu
Ciemność tylko widzę, ciemność,
Oczy mi się zamykają.
Jakkolwiek i gdziekolwiek patrzę
Muszę zatrzasnąć swe powieki.
W samochodzie nic nie widzę,
Ledwo sobie w ogóle radzę.
Jakoś ja się na noc umyłem,
Nawet budzik nastawiłem!
Piecze, piecze, ciągle piecze,
Proszę tylko o spokój.
Nie zamykaj się oczko moje,
Nie otwieraj się powieko.
Wstałem i dalej piecze,
I ledwo co herbatę robię.
W monitor nie mogę się gapić,
Bo mnie oczy się wysuszają.
Siostra krople mi zapuszcza,
Które nic nie pomagają.
Zagaduje mnie dzień cały,
Co mnie tylko szybko nudzi.
Piecze, piecze, dalej piecze,
Czy ja mogę mieć tu spokój?
Nie zamykaj się oczko moje,
Nie otwieraj się powieko.
Jest i środa, wstaję z łóżka,
I nie wierzę własnym zmysłom.
Nic nie piecze, wszystko w normie,
Mogę normalnie wszystko robić!
Herbatki ciągle piję,
Ciesząc się niezmiernie.
Wreszcie po torturach wielu
Wzrok jest tak, jak był zawsze.
Spokój, Spokój, nic nie piecze,
Pieczenie wreszcie ustąpiło.
Zamknij się wreszcie, oczko moje,
Otwórz się, powieko moja.
Wiktor Kruk,
27.06.2024
Dziękuję za uwagę, zapraszam do konstruktywnej krytyki w komentarzach i do zobaczenia za tydzień,
Wiktor Kruk,
27.06.2024