Witam Państwa,
10 kwietnia roku 2004, dokładnie 20 lat temu, zmarł Jacek Kaczmarski. Poeta, który śpiewał, i którego utwory są najlepszymi przykładami poezji, ideałami, jeśli można się tak wyrazić.
Moim pierwszym zetknięciem się z jego poezją był rok 2015, gdy miałem 16 - 17 lat. Do mojego liceum przyszedł pan - wieku nie wskażę, ale musiał być starszy, może po pięćdziesiątce? - i zagrał nam 2 piosenki. Drugiej nie pamiętam - pamiętam tylko, że była… pikantna, jeśli tak mogę się wyrazić. Ale ten pierwszy utwór rzucił mnie na kolana. Jak coś tak wybitnego mogło powstać? Ten utwór to była Obława Jacka Kaczmarskiego. Od tego czasu zacząłem kolekcjonować kolejne płyty CD z utworami Jacka. I teraz, gdy zebrałem je wszystkie, to czuję się na siłach komentować jego twórczość.
Gdybyście zapytali mnie - która płyta CD jest najlepsza? Odpowiem, że każda jest unikalna. Jedyną, której nie polecam, to Złota Kolekcja. Do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego na tej płycie nie ma Zbroi?
Zostawiając tą sprawę, przejdźmy do sedna, czyli mojego wiersza na tą okoliczność. Otóż Kaczmarski napisał cykl wierszy w 1986 roku, nigdy nie umuzyczniony w pełni, zwany Mój Zodiak. Zapisał w nim sylwetki osób, przydzielając osobę do właściwego znaku zodiaku. Utworem kończącym (lub rozpoczynającym, tu są rozbieżności) jest Żegluga, wiersz piękny, który jest dostępny na YT. Wyszukajcie Jacek Kaczmarski Koncert dla Naszych Przyjaciół i wyskoczy. W każdym razie to na strukturze tego utworu oparłem mój własny. Polecam się zapoznać i podumać, jak będzie chwila. Utwór nosi tytuł Dwadzieścia Lat (Jackowi Kaczmarskiemu).
Dwadzieścia Lat (Jackowi Kaczmarskiemu)
Mistrz nasz - dawno już nie żyje,
Mimo że wielu wciąż coś odkryje,
Od wielu lat nadal daje nam lekcje,
Które wciąż traktujemy jako selekcje,
Z nich czasem wciąż pięknie wyciska, dziwne, trudne, nieznane grzęzawiska,
Lepsze niż jakiekolwiek lepsze kotłowiska,
Wskazują drogę albo się pomylą,
Lub po prostu przesłanie swe ocalą.
Ja dbam o dziedzictwo - sam się z nim uczę,
Sam studiuję księgi i stanem ich nie gardzę,
Mylę przesłanie z metaforą, wołanie z poleceniem,
Wielu już oceniło, że jestem zgorzknialcem,
W historii ginie wiedza starożytnych,
Wcale nie stara, nie z czasów antycznych,
Lecz to Mistrza droga, jego walka z czasem,
Ona się skończyła wraz z naszym pomazańcem,
Teraz, dwie dekady potem,
Któż jeszcze uczy się z uporem?
Jeśli ja odejdę, zanim o Mistrzu się zapomni,
Kto jeszcze o nim chociaż raz tak wspomni?
I dlatego dzisiaj wam zostawiam lekcję,
Którą sam Mistrz zostawił jako opcję.
Zastosujmy jego wiedzę w praktyce,
Żeby pokazać mistrzostwo w metaforyce.
Wiktor Kruk,
07.04.2024
Dziękuję serdecznie za uwagę, zapraszam do konstruktywnej krytyki w komentarzach i do zobaczenia za tydzień,
Wiktor Kruk,
10.04.2024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz