piątek, 26 kwietnia 2024

Moje niedokończone wiersze

Witam Państwa,

Temat, jaki dzisiaj poruszę, będzie ciekawy dla tych, którzy są zainteresowani, jak ja piszę wiersze. Mam swoje własne zwyczaje, które umożliwiają mi pisanie, i które ewoluowały na przełomie lat. Dzisiaj nie będzie wiersza - zamiast tego pokażę, jak ja pisałem i co pamiętam z moich niedokończonych wierszy.

Pierwszy wiersz jest najstarszym z tej listy - komputer datuje go na 31 sierpnia 2020 roku. Nie pamiętam, czy to akurat wtedy napisałem, ale nie wykluczam tego. .Ten niedokończony utwór jest miszmaszem obu moich stylów - ma cztery zwrotki, jak późniejsze wiersze z charakterystyczną dla Starych Wierszy  końcówką. To sprawia, że ten utwór mógł być napisany w 2020 roku. Nigdy niedokończony wiersz Słowianie.


Słowianie


Widzimy to, co my chcemy

Walczymy tam, gdzie możemy

Wiedząc, co się działo,

Gdy nas nie było.


Walka jeszcze nie skończona,

Przyjaciel opiera się dzielnie

Wie on, to prawda jasna jest,

Jaka istnieje.


Drugim jest datowany na ten sam dzień utwór 50. Jest to wiersz na 50 lecie małżeństwa moich dziadków. Nigdy go nie ukończyłem z powodu szybkiej utraty weny. Powstała pierwsza zwrotka. Ktoś zainteresowany?


50


50 lat minęło

Macie trójkę bobasów

Ela i Kasia - nieznośne

Tomek jedyny jest


Wiecie opowiem historię wyjątkowo dużej rodziny

Pięcioro ludzi bardzo ciekawych

Mama, tata, dwie córki i syn

Halina, Stasiek, Ela, Kasia i Tomek

Kochali się zawsze i wszędzie

Dokuczali sobie nawzajem

Choć wszystko to było z miłości i nikt nie śmiał

Zniszczyć wspaniałej więzi...


Na koniec mój utwór z 26 listopada 2020 roku, czyli już po Balladzie i Upitym. Miał być sequelem Miłości z 2017 roku, świeżą wersją z bohaterami. Brak weny i pomysłów sprawił, że porzuciłem ten wiersz. Dla ciekawskich jest poniżej.


Miłość II: Co było


Co widziałaś przyjaciółko?

Wojna nas nie rozdzieliła, choć Bardzo chciała.


Kraj, który nasz jest, to nie to

Co przez wiele lat my chcieliśmy.


Żyjemy, bo ci, których kochamy

Odeszli tam, gdzie lepiej

Żyje się.


Kraj, który nasz jest, to nie to

Co przez wiele lat my chcieliśmy.


Ty kochałaś go, tego woja, co

Młody i głupi był, i spadł do morza

Z samolotem.


Kraj, który nasz jest, to nie to


Co przez wiele lat my chcieliśmy.



Dziękuję za uwagę, zapraszam do konstruktywnej krytyki w komentarzach i do zobaczenia za tydzień,

Wiktor Kruk,

25.04.2024

piątek, 19 kwietnia 2024

Ból Stopy

Witam Państwa,

Cały tydzień zmagam się ze stopą. Nie wiem, co może być przyczyną tego bólu, ale jego skutki są naprawdę odczuwalne. I nikogo nie powinno zdziwić, że napisałem o tym wiersz. Ból Stopy opowiada o moim bólu i odczuciach z nim związanych. Ból Stopy.

Ból Stopy


Pobolewa mocno,

Nieustannie, twardo.

Zanim ktoś pomyśli,

Boli bezustannie.


Patrzysz na tramwaje,

Pociągi i busy.

Nigdzie nie pojedziesz,

Jesteś uziemiony.


Marzysz o spokoju,

A spokoju - ni ma.

Wyobrażasz sobie,

Świat bez bólu stopy.


Obserwujesz ludzi,

Którzy spacerują.

Im też pozazdrościsz

Braku bólu stopy.


Widziałeś te marzenia,

O zdrowiu i spokoju.

Sam je obserwujesz

Ze swojego okna.


Marzysz o spokoju,

A spokoju - ni ma.

Wyobrażasz sobie

Świat bez bólu stopy.


Dziś już tylko marzysz,

O czasach przedwiecznych.

Gdzie problemów mało,

Tylko takie małe.


Obserwujesz niebo, 

Już się stało czarne.

Cicho liczysz na to,

Że boleć przestanie.


Marzysz o spokoju,

A spokoju - ni ma.

Wyobrażasz sobie

Świat bez bólu stopy.


Wiktor Kruk,

18.04.2024

Dziękuję za uwagę, zapraszam do konstruktywnej krytyki w komentarzach i do zobaczenia za tydzień,

Wiktor Kruk,

18.04.2024

środa, 10 kwietnia 2024

Odcinek Specjalny #3 - Jacek Kaczmarski cz.2

Witam Państwa,

10 kwietnia roku 2004, dokładnie 20 lat temu, zmarł Jacek Kaczmarski. Poeta, który śpiewał, i którego utwory są najlepszymi przykładami poezji, ideałami, jeśli można się tak wyrazić. 

Moim pierwszym zetknięciem się z jego poezją był rok 2015, gdy miałem 16 - 17 lat. Do mojego liceum przyszedł pan - wieku nie wskażę, ale musiał być starszy, może po pięćdziesiątce? - i zagrał nam 2 piosenki. Drugiej nie pamiętam - pamiętam tylko, że była… pikantna, jeśli tak mogę się wyrazić. Ale ten pierwszy utwór rzucił mnie na kolana. Jak coś tak wybitnego mogło powstać? Ten utwór to była Obława Jacka Kaczmarskiego. Od tego czasu zacząłem kolekcjonować kolejne płyty CD z utworami Jacka. I teraz, gdy zebrałem je wszystkie, to czuję się na siłach komentować jego twórczość.

Gdybyście zapytali mnie - która płyta CD jest najlepsza? Odpowiem, że każda jest unikalna. Jedyną, której nie polecam, to Złota Kolekcja. Do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego na tej płycie nie ma Zbroi?

Zostawiając tą sprawę, przejdźmy do sedna, czyli mojego wiersza na tą okoliczność. Otóż Kaczmarski napisał cykl wierszy w 1986 roku, nigdy nie umuzyczniony w pełni, zwany Mój Zodiak. Zapisał w nim sylwetki osób, przydzielając osobę do właściwego znaku zodiaku. Utworem kończącym (lub rozpoczynającym, tu są rozbieżności) jest Żegluga, wiersz piękny, który jest dostępny na YT. Wyszukajcie Jacek Kaczmarski Koncert dla Naszych Przyjaciół i wyskoczy. W każdym razie to na strukturze tego utworu oparłem mój własny. Polecam się zapoznać i podumać, jak będzie chwila. Utwór nosi tytuł Dwadzieścia Lat (Jackowi Kaczmarskiemu).

Dwadzieścia Lat (Jackowi Kaczmarskiemu)


Mistrz nasz - dawno już nie żyje,

Mimo że wielu wciąż coś odkryje,


Od wielu lat nadal daje nam lekcje,

Które wciąż traktujemy jako selekcje,


Z nich czasem wciąż pięknie wyciska, dziwne, trudne, nieznane grzęzawiska,

Lepsze niż jakiekolwiek lepsze kotłowiska,


Wskazują drogę albo się pomylą,

Lub po prostu przesłanie swe ocalą.


Ja dbam o dziedzictwo - sam się z nim uczę,

Sam studiuję księgi i stanem ich nie gardzę,


Mylę przesłanie z metaforą, wołanie z poleceniem,

Wielu już oceniło, że jestem zgorzknialcem,


W historii ginie wiedza starożytnych,

Wcale nie stara, nie z czasów antycznych,


Lecz to Mistrza droga, jego walka z czasem,

Ona się skończyła wraz z naszym pomazańcem,


Teraz, dwie dekady potem,

Któż jeszcze uczy się z uporem?


Jeśli ja odejdę, zanim o Mistrzu się zapomni,

Kto jeszcze o nim chociaż raz tak wspomni?


I dlatego dzisiaj wam zostawiam lekcję,

Którą sam Mistrz zostawił jako opcję.


Zastosujmy jego wiedzę w praktyce,

Żeby pokazać mistrzostwo w metaforyce.


Wiktor Kruk,

07.04.2024


Dziękuję serdecznie za uwagę, zapraszam do konstruktywnej krytyki w komentarzach i do zobaczenia za tydzień,

Wiktor Kruk,

10.04.2024

piątek, 5 kwietnia 2024

Archiwum #16 - 2020

Witam Państwa,

Za tydzień nie będzie piątkowego postu. W zamian za to, w środę 10 kwietnia opublikuję mój wiersz, stanowiący hołd dla Jacka Kaczmarskiego z okazji 20 lecia jego śmierci. Dlatego też zamiast nowości odkopałem wiersz z mojego archiwum aż z końca 2020 roku. Jest to wiersz na zakończenie roku i moja próba naśladowania młodego muzyka z mojego pokolenia, Pawła Kielera. Utwór nosi tytuł 2020.

2020


Dwadzieścia lat temu świat inny był,

Lepszy, wolny i jaśniejszy,

Wielu następnych świetnych lat oczekiwano

Widząc jak nowa era nadeszła.


Potem przyszedł 2001, gdzie wolność cios dostała,

Świat zło absolutne zobaczył,

A mocarstwo przebudziło się

Cały świat zalewając.


W 2005 nasz papież odszedł,

Cały nasz do końca on był

Wielu płakało za nim

Wiedząc, że mężem stanu on był.


2020 - najgorszy rok w tym wieku,

Wielu odeszło na zawsze,

Wirus infekuje wszędzie i stale

Gdzie jest ta nadzieja?


W 2010 katastrofa w Smoleńsku wydarzyła się,

96 ludzi stąd odeszło na długo

A Polska w żałobie, wiedząc, że nie mocno popierany

To jednak nasz prezydent był.


2020 - najgorszy rok w tym wieku,

Wielu odeszło na zawsze,

Wirus infekuje wszędzie i stale

Gdzie jest ta nadzieja?


2015 - mamy to, w co wierzymy odebrane

Partia Kaczyńskiego trzy punkty wydziera

Oraz wybory wygrywa, co nam daje

Mroczne czasy dla ojczyzny.


2020 - najgorszy rok w tym wieku,

Wielu odeszło na zawsze,

Wirus infekuje wszędzie i stale

Gdzie jest ta nadzieja?


Aż wreszcie rok 2020 nadchodzi,

Na początku niezły, wreszcie pazury pokazuje,

Gdy COVID nadchodzi, rozwalając nas,

Ale świat wciąż walczy do końca.


2020 - najgorszy rok w tym wieku,

Wielu odeszło na zawsze,

Wirus infekuje wszędzie i stale

Gdzie jest ta nadzieja?


Nadzieja nadchodzi, najgorszy rok XXI wieku przemija,

Godziny do końca są odliczane,

Więc wołam z głębi serca raz na zawsze

Mając w głowie tylko te słowa:


2020 - najgorszy rok w tym wieku,

Wielu odeszło na zawsze,

Wirus infekuje wszędzie i stale

Tu jest ta nadzieja!


Wiktor Kruk

31.12.2020

Dziękuję za uwagę, zapraszam do konstruktywnej krytyki w komentarzach i do zobaczenia za tydzień,

Wiktor Kruk,

04.04.2024

Bez Odpoczynku

Witam Państwa, Dziś krótki wiersz pod tytułem Bez Odpoczynku. Bez Odpoczynku Haruję bez wytchnienia, Pracuję i nie myślę. Nie mam w ogóle cz...