Witam Państwa,
Po tygodniu oczekiwania, dziś utwór, zapowiadany ostatnio, traktujący o występie cyrku w Krakowie. Nawiasem mówiąc, moim zdaniem łóżka dostępne w hotelu w Krakowie są fatalne. Na szczęście to tylko jedna noc, i w dodatku krótka, a więc niezbyt problematyczna. Wracając, utwór zaprezentuje moje przemyślenia dotyczące samego cyrku. Jest to także debiut nowej koncepcji do dzielenia części. Tytuł to Cyrk Sławny, którego nie znałem.
Cyrk Sławny, którego nie znałem
Zacząć czas powoli trzeba,
Bo kurtyna zaraz wzbije się,
Zaczynamy wielkie przedstawienie,
Cyrkiem współcześnie znane.
Przybyliśmy z problemami,
Ledwo korki mijaliśmy,
Mimo kilku drobnych korekt,
Zameldowaliśmy się w hotelu.
Zjedliśmy dobrze na mieście,
Tu w Krakowie smacznie dają,
A po (bardzo) krótkiej przerwie
Już jesteśmy na arenie.
Zaraz zaczną przedstawienie,
Ci Francuzi czy jak im tam zwani,
Więc zapraszam na relację
Jak tylko zabije przerwa.
********************************
Będzie szybko, gdyż czas nagli,
Więc się streszczam i już piszę,
Jak się zaczęło
Jak się skończyło.
Wychodzą akrobaci, żyrandole wiszą,
A wszystko, co robią, lekko nudzi,
Nawet gdy zjawił się bohater,
Coś ledwo dukał, w polsku i angielsku.
Wywiedziałem się, że odszedł,
Na świecie go już nie ma,
Ale show ma trwać dalej,
I trwa, ale kto tu dyryguje - nie wiem.
Jedyne co chwalę do przerwy
To był piękny golf idiotów,
(Naprawdę byli tak nieogarnięci?)
A, i jeszcze „dziecko” latało.
Tak więc kończyć muszę, nagli czas,
Za minuty przerwy kres,
Mogło być lepiej, jak ja rzeknę,
Ale liczę na coś śmiesznego.
********************************
Po wszystkim już jest, zmierzam do bazy,
Ogólnie część druga usypiająca,
Jak ktoś mógł nie pomarzyć
O innych oglądających?
Nie było jednak katastrofy,
Miło akrobaci grali,
Choć dla mnie brak fabuły
Główną wadą tej części jest.
Koniec antyklimatyczny był,
Nic niespodziewanego,
Nawet czegoś niespotykanego nie było
Choćby i malutkiego wow.
Ogólnie ci, co akrobacje lubią - do Gdańska!
Ci, co wybuchy lubią - nic dla nich.
Ci, co show chcą zobaczyć - przekonają się sami,
A ci, co na morał czekali - zawiodą się srodze.
Tak więc wracając, mam małą puentę
Mało pewnie znaczącą dla świata,
Jak ci nic nie mówią, to może źle nie robią,
Gdyż nic nie wiesz, co oczekiwać.
Nasz przystanek nadchodzi,
Więc z Krakowa podpisując się,
Wasz znajomy stary i dobry
Bartoszyczanin z Otwocka.
Wiktor Kruk,
03.09.22
Dziękuję za uwagę, zapraszam do konstruktywnej krytyki w komentarzach i do zobaczenia za tydzień,
Wiktor Kruk,
16.09.2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz