Witam Państwa,
Dzisiaj przedstawię wiersz napisany tydzień temu, jako takie świeże spojrzenie na sprawę miłości, z odniesieniem do wiersza Miłość z 2017 roku, który tu już przedstawiłem w osobnym poście. Utwór ma ten sam tytuł, czyli Miłość.
Miłość
Wiele form może przybrać dziś,
Rodzeństwo, Para, Rodzice, Dzieci,
Wszyscy łączeni są jednym węzłem
Miłości.
Siedem lat temu pisałem o tym,
Idiotą, szczeniakiem byłem,
I choć pewnie wielu was zaskoczę,
Nadal szczenięciem jestem.
Tłumacząc wam te sprawy,
Powiem niewiele, gdzie trza,
Jak i wiele, gdzie potrzeba,
W końcu coś wam rzeczę,
Znają się na tym inni starzy weterani,
Ci, co lat 50 spędzili razem,
Ja tylko, moim małym głosem,
Opiszę, jak sobie wyobrażam ją.
To nie strzała, którą Kupidyn strzela,
To nie motylki, co siedzą w brzuchu,
I to nie pożądanie wszechobecne,
A nawet nie coś, co ujrzysz pierwszy raz.
To jest wzajemne zrozumienie,
Szacunek, akceptacja,
Nie zapomnij o asertywności,
Jak i o naszym poświęceniu.
Jesteśmy młodzi czy starzy,
Miłość zawsze sobie przyjdzie,
Tak i oto kocham każdego,
Kto z mej rodziny pochodzi.
I wreszcie warto wierzyć,
Kiedyś znajdę miłość swą,
Gdybym miał takie szczęście,
To oczywiście się podzielę.
Wiktor Kruk,
16.06.22
Już teraz mogę stwierdzić, że za tydzień na 95% będzie utwór archiwalny, gdyż między czwartkiem a sobotą będę w Bartoszycach i dlatego pozwolę sobie na odpoczynek dotyczący pisania postów. W każdym razie zapraszam do konstruktywnej krytyki w komentarzach i do zobaczenia za dwa tygodnie,
Wiktor Kruk,
23.06.2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz