Witam Państwa,
Dziś utwór, który napisałem jako piosenkę z cyklu o Pannie Emilii, zatytułowany Ukochany Panny Emilii.
Ukochany Panny Emilii
Był sobie ktoś, imię nieznane,
Który przepięknie wyglądał.
Pytałam go rok w rok o imię,
Tylko pod nosem się uśmiechał.
Więcej jak trzydzieści nie miał,
Ale na pewno był pełnoletni.
Widziałam bowiem doskonale,
Jak piwo w sklepie kupuje.
Piękny i młody,
Dobrze całuje,
Dba o dziewczynę,
Mój Ukochany.
Widziałam się z nim co tydzień,
Byliśmy u znajomego naszego.
Zawsze przynosił Liptona,
I częstował nim każdego.
W końcu poznałam jego imię,
Zwycięzca się nazywał.
Ale z ogromnym uparciem,
Nie pozwalał się uwieść.
Piękny i młody,
Dobrze całuje,
Dba o dziewczynę,
Mój Ukochany.
Pytałam się go tyle razy,
Czemu nie chce żyć ze mną.
Tylko zdawkowo tłumaczył,
Że na męża się nie nada.
Dowiedzieć się próbowałam,
Dlaczego on tak twierdzi.
Wyglądał tylko przez okno
I milczał, jak twarda skała.
Piękny i młody,
Dobrze całuje,
Dba o dziewczynę,
Mój Ukochany.
W końcu nie wytrzymałam,
Otwarcie chciałam go uwieść.
Więc powzięłam plan chytry,
Dzięki niemu mężem mym zostanie.
Przyszłam do niego samotna,
Gotowa mu się oddać w całości.
On tylko kręci głową i rzecze:
„Jesteś wspaniała, ale nie dla mnie”.
Piękny i młody,
Dobrze całuje,
Dba o dziewczynę,
Mój Ukochany.
Stanęłam jak wryta, jak głaz nieruchoma,
I nie rozumiem, co na myśli ma.
On wreszcie westchnął głęboko,
Kontynuując swoją wypowiedź:
„Kochałem już kogoś, wiele lat temu,
Była moją miłością pierwszą, najcenniejszą.
Korporacja zabiła ją, na moich oczach,
Zostawiając tylko wspomnienia”.
Piękny i młody,
Dobrze całuje,
Dba o dziewczynę,
Mój Ukochany.
Tydzień później do znajomego się udałam,
Gdzie Zwycięzca się miał zjawić.
On jednak nie przyszedł, więc pytam,
Co się z moim Ukochanym stało.
Tłumaczą mi, że on odszedł,
Wyjechał daleko, w siną dal.
Nie wierzy już bowiem w miłość
I chce dożyć swych dni w samotności.
Piękny i młody,
Dobrze złamany,
Wspomina dziewczynę
Mój Ukochany.
Dziś ja to notuję w swoim dzienniku,
Pod sam koniec życia długiego.
Jako matka dziewiątki pociech
To mam do powiedzenia.
Bez niego świata bym nie zmieniła,
On uratował nas przed zgubą.
Dla ciebie Korporacja już nie istnieje,
Zawszę będę cię kochać, Ukochany.
Wiktor Kruk,
29.12.22
Dziękuję za uwagę, zapraszam do konstruktywnej krytyki w komentarzach i do zobaczenia w ostatni dzień roku z wierszem - podsumowaniem.
Wiktor Kruk
30.12.2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz